Czasami spotykam się z opinią organizatorów szkoleń, że przecież wystarczy, że sami ustawią kamerą na statywie, nacisną przycisk „record” i w ten sposób powstanie dobry film szkoleniowy. Niestety, tak proste to nie jest. Nie bez powodu istnieją szkoły filmowe, w których przyszli reżyserzy, kamerzyści i montażyści uczą się warsztatu. Nie bez powody łajani są przez swoich profesorów za niedoróbki. W ten sposób uczą się po prostu warsztatu filmowego. Jest to warsztat uniwersalny, niezależnie od tego, czy filmujemy fabułę, czy kręcimy film szkoleniowy, czy też jest to wideofilmowanie ślubu. Reżyser uczy się w szkole, jak myśleć całym filmem, jak pracować z aktorem, jak układać ujęcia, aby dotrzeć do widza, w przypadku szkolenia także, jak mu przekazać wiedzę. Najlepiej, jeśli reżyser ma także doświadczenie w montażu. Wówczas dopilnuje, aby kamerzysta nakręcił wszystkie ujęcia niezbędne do atrakcyjnego złożenia całości. Kamerzysta uczy się w szkole, jak szukać i co istotne, jak znaleźć dobre ujęcie. Uczy się, jak oświetlać prowadzącego szkolenie i uczestników, aby pokazali się od dobrej strony. Montażysta uczy się jak prawidłowo łączyć obrazy, aby powstawało wrażenie płynności, aby obraz nie drażnił widza. Cała ta wiedza czyni szkolenie po prostu lepszym. Mówiąc wprost, efekt szkoleniowo-edukacyjny jest znacznie lepszy.
Niestety okazuje się, że w niektórych firmach filmujących szkolenia zatrudniani są amatorzy, czyli osoby które nie ukończyły żadnych szkół filmowych. Innymi słowy są to osoby właściwie o takiej samej wiedzy filmowej, jak organizatorzy szkoleń biorący kamerę do ręki. Ostatnio otrzymałem od jednej z firm płytę DVD z przykładem szkolenia. Z punktu oceny warsztatu filmowego była fatalna. Osoba filmująca nie miała pojęcia, jak pracować z aktorem, czyli w tym przypadku z prowadzącym, a to jest część warsztatu reżyserskiego. Cóż z tego, że prowadzący miał znakomitą wiedzą, gdy źle poprowadzony przez filmującego drażnił. Nikt mu nie powiedział, że ma się rozluźnić i jak to zrobić. Kadry w filmie były po prostu fatalne, zabrakło po prostu postawowej wiedzy o kadrowaniu. Do tego jeszcze prowadzący szkolenie był nieumiejętnie oświetlony. Te ujęcia po prostu drażniły i nie pozwalały się skupić na pełnym odbiorze szkolenia. Montaż był także fatalny, totalnie amatorski. Pomyślicie, że się czepiam, że przecież najważniejsza jest treść a nie wideofilmowanie. Tak się składa, że w „poprzednim wcieleniu” sam szkoliłem i sam byłem obiektem szkoleń na najwyższym światowym poziomie. Mogłem sobie zobaczyć, jak wyglądają szkolenia choćby w renomowanym IMD w Szwajcarii. Z tych doświadczeń wynika jasno – liczy się wszystko, co wspiera efekt szkoleniowy, a więc jakość wykonania materiałów szkoleniowych, w naszym przypadku filmowych jest bardzo ważna.
Zapytacie - „No dobrze, ale skąd mamy wiedzieć, czy dana firma zatrudnia amatorów do mojego filmy szkoleniowego?”. Po prostu pytajcie o dyplomy, lub wręcz żądajcie ich okazania.
Niektórzy stwierdzą, że przecież wielu dobrych fotografów nie kończyło szkół, więc i filmowcy także nie muszą. Tak się składa, że sam nauczałem fotografii i muszę jasno powiedzieć, że wiedza fotograficzna w porównaniu z tym czego się naucza w szkole filmowej jest po prostu znacznie mniejsza. Nie bez powodu jest tyle wyspecjalizowanych zawodów filmowych, podczas gdy fotograf, to po prostu fotograf. Ponadto jestem pewien, że każdy ambitny uzdolniony amator filmowiec będzie dążył do ukończenia szkoły filmowej, gdyż sam dojdzie do wniosku, że mu brakuje podstawowej wiedzy. Szkół filmowych jest w Polsce sporo, nie tylko łodzka filmówka, więc możliwości nauczenia się warsztatu po prostu są. Myślę, że klienci mają prawo i powinni oczekiwać od nas filmowców, abyśmy się rozwijali.
A firmom sprzedającym szkolenia czy to w internecie, czy też na DVD warto przypomnieć, że jakość filmu szkoleniowego będzie świadczyła o Waszej jakości. To Wy jesteście na okładce płyty DVD i w menu, firmę robiącą film szkoleniowy widać gdzieś małymi literkami na dole, lub na końcu filmu. Może więc warto zwrócić uwagę nie tylko na cenę usług filmowych.